piątek, 5 września 2008

Juz mi sie podoba.
Podoba mi sie, ze mam co robic w pracy.
Podoba mi sie ze codziennie chodzic do kawiarni i restauracji, bez ryzyka utraty wszystkich oszczednosci (nnnoo.. nie do wszystkich reastauracji)
Podobaja mi sie buty, ktore wczoraj kupilam, choc musze je jeszcze oswoic. Podejrzewam, ze nie da sie w nich chodzic.
Podoba mi si, ze jest juz piatek. Jeszcze tylko sobota i mam dzien wolnego.
Podobaja mi sie, ze coraz rzadziej sie zdarza, by Hindus wolal do mnie ma'am i kazal mi wejsc do jego wlasnie szopu.
Podobaja mi sie nowe trendy w ich modzie.
Podoba mi sie, ze muzulmanie zaczeli ramadan i jak wieczorem wychodze z pracy, trafiam w samo centrum szumu i zamieszania zwiazanego z kupowaniem przez nich jedzenia. Dzisiaj jest piatek, wiec na dodatek zamknieto ulice, zeby mogli sie grzecznie pomodlic. Mulla mowil przez glosniki, ale nie po benglasku. Zrozumialam tylko, ze Izrael i USA. Ciekawe co bylo po srodku.
Podoba mi sie podoba, ktora sie ochlodzila.
Podoba mi sie plyta ktora ostatnio kupilam, choc po drugim przesluchaniu juz nie byla taka oszalamiajaca.

Ale najnajnajbardziej mi sie podoba, ze moge bezkarnie podsluchiwac. Na ulicy nikt mnei nie podejrzewa o znanie bengalskiego. W pracy tez jednak nie wszystcy jeszcze o mnie wiedza. Jezzzzzu, moja dusza podsluchiwacza jest w niebie.

Brak komentarzy: